Menu
Drogi Rodzicu, jeśli trafiłeś na tę stronę to jest duża szansa, że interesujesz się kwestią nauczania dzieci języków obcych. A jeśli słyszysz słowo „nauczanie” to być może z automatu kojarzy Ci się powiedzenie: „Obyś cudze dzieci uczył”? Brzmi złowrogo prawda? Faktycznie praca z dziećmi jest wymagająca. Do tego w szkolnictwie czasy trudne: system edukacji w ciągłych zmianach, podstawa programowa przeładowana, nauczycieli zaczyna brakować. Zaś na szarym końcu jest zawsze ON, młody człowiek, uczeń. Nierzadko przytłoczony i bezsilny, który w procesie nauki czuje zagubienie i frustrację. I patrząc na rzeczywistość wokół nas, nie można się temu w zasadzie dziwić, ale…
…My w Wieży Babel znając te realia 17 lat temu zdecydowaliśmy się właśnie tu w Mysłowicach podjąć rękawice. Przyjęliśmy sobie do serca słowa Jędrzeja Śniadeckiego „Nigdy ten nie nauczy nikogo, kto swej nauki nie umie zrobić przyjemną”. I Od tych kilkunastu już lat my sami uczymy się z każdym rokiem bardziej i bardziej, jak dzieci mają wiele potencjału w sobie. Jak Ich spontaniczność, radość i prostota mogą absolutnie być sprzymierzeńcem w procesie nauki. Jak dzieci dojrzewają i stają się chłonnymi wiedzy nastoletnimi bystrzachami, dla których lekcje języka angielskiego w szkole stają się proste. Dla których prestiżowy językowy egzamin Cambridge nie jest straszny…
Historię Filipa chcemy opowiedzieć Wam od roku 2010, bo to wtedy niespełna 5 letni Filipek zaczyna naukę angielskiego na kursie Teddy Eddie.
Ale może zastanawiacie się, dlaczego jest to także historia naszej szkoły?
Otóż, powód dla którego Filip rozpoczął kurs angielskiego Teddy Eddie jest dokładnie taki sam, jaki zazwyczaj mają rodzice zapisujący dziecko na kurs językowy – żeby dziecko UMIAŁO ten język.
Nie inaczej było z mamą Filipa – Stellą Bautista, dyrektorką SJO Wieża Babel, która jako rodzic a do tego jako anglistka wiedziała, że chce aby Jej dzieci UMIAŁY angielski.
Zatem to własne dzieci były powodem, dla którego Stella zaczęła uczyć angielskiego metodą Teddy Eddie. Dlatego też Filip, a nieco później jego brat Antek stał się papierkiem lakmusowym dzięki któremu Stella mogła ocenić, czy metoda Teddy Eddie spełni jej oczekiwania i marzenie jako mamy, anglistki, dyrektorki szkoły językowej aby efektownie i efektywnie uczyć dzieci języka angielskiego.
Dzieci rosną szybko, to oczywiste. Z kolei o tym, że pierwsze lata życia dziecka to bardzo szybki rozwój który możliwy jest dzięki ogromnemu potencjałowi poznawczemu, neuronauka wie od dawna. Tym twardszy orzech do zgryzienia dla rodzica, który chcąc jak najlepiej dla swojego dziecka, być może ma tylko jedną okazję w konkretnym momencie, aby zapewnić mu jak najlepsze możliwości rozwoju w danym obszarze. Jak historia Filipa potoczyłaby się, gdyby intuicja Stelli zwiodła ją i kurs Teddy Eddie okazałby się nie spełniać Jej oczekiwań? Na szczęście nie wiadomo, bo jej dalszy ciąg potoczył się w taki sposób, że dziś można powiedzieć o niej historia z kategorii “HAPPY ENDING”. To szczęśliwe zakończenie tyczy się także naszej szkoły i chociaż sugeruje, że coś się skończyło, to w tym wypadku powinno być potraktowane raczej jako stan ciągły – szczęśliwa kontynuacja, udany rozwój, strzał w dziesiątkę. Doskonałym potwierdzeniem może być zdjęcie powyżej, na którym do Filipa dołączył Jego brat Antek. W końcu rodzic chce jak najlepiej dla każdego swojego dziecka.
,
Dość szybko okazało się, że Filip bardzo polubił angielski z misiem Teddy Eddie – co było widać po tym jak radosny wychodził z zajęć i jak chętnie wracał na kolejne. Coraz bardziej oczywiste było, że metoda Teddy Eddie rzeczywiście potrafi uczyć dzieci języka angielskiego w najbardziej przystępny dla nich sposób, czyli w zabawie. Była jednak pewna niewiadoma: na ile takie nauczanie jest skuteczne? Filip w wieku 10 lat podszedł do swojego pierwszego egzaminu Cambridge, jednego z najbardziej prestiżowych narzędzi które umożliwia weryfikację znajomości angielskiego. Możemy Was upewnić, że Filip był uśmiechnięty nie tylko przed egzaminem (patrz zdjęcie obok) ale także po nim. Potwierdza to 14 zdobytych – na 15 możliwych – tarcz, czyli ocen używanych przez Cambridge Exams na skali posiadanych umiejętności w zakresie: writing – pisanie, speaking – mówienie oraz listening – słuchanie.
Na potwierdzenie wcześniejszego wpisu, tutaj można zobaczyć Filipa ze swoim pierwszym certyfikatem Cambridge na poziomie YLE STARTERS, który zdobył w czerwcu 2016 roku, czyli sześć lat po rozpoczęciu nauki języka angielskiego. Sam egzamin był nie lada przeżyciem dla Filipa, ale chyba jeszcze większym dla Stelli, która jak każdy rodzic życzy swojemu dziecku jak najlepiej na ważnych etapach życia, np. na egzaminie. Jednak na szali w przypadku Stelli było coś jeszcze: bo co gdyby okazało się, że zainwestowała wiele czasu, energii i środków w rozwój kursu nauki angielskiego dla dzieci, następnie zorganizowała egzamin który miał potwierdzić poziom wiedzy a Filip uzyskałby 8 na 15 tarcz, albo nawet 10 na 15 tarcz? Widać więc gołym okiem, że znakomity wynik Filipa na pierwszym egzaminie to oprócz zastrzyku dumy z samego siebie i chęci do dalszej pracy dla niego samego również potwierdzenie, że kurs Teddy Eddie realnie i bardzo skutecznie pozwala dzieciom uczyć się języka angielskiego.
Przez kilka pierwszych lat kiedy Filip był w przedszkolu oraz w wieku wczesnoszkolnym, nauka na kursie Teddy Eddie sprowadzała się głównie do doskonałej zabawy – przynajmniej z perspektywy Filipa. Twórcy metody oraz my jako szkoła doskonale zdajemy sobie sprawę, że taka forma nauki niesie ze sobą potężną dawkę wiedzy, umiejętności i kompetencji. Nabywając je w zabawie, dzieci w naturalny sposób – niczym gąbeczki wodą – nasiąkają językiem angielskim. Jednak z czasem zajęcia zmieniają się, wydłuża się ich czas, stają się obfitsze,
intensywniejsze. Nie oznacza to, że nie ma już dobrej zabawy, ale faktycznie poprzeczka podnosi się z każdym rokiem coraz wyżej. Niezwykle
istotne jest wtedy aby upewnić dziecko w tym, że wykonuje świetną pracę, że robi postępy i realnie potrafi posługiwać się językiem angielskim. W tym zadaniu doskonale wspiera kursanta ścieżka egzaminacyjna Cambridge. Taki uczeń 6 klasy posiadający sporą wiedzę potwierdzoną kolejnym certyfikatem doświadcza jeszcze jednej formy motywacji, gdy może powiedzieć, że zajęcia z angola w szkole to “pikuś”. Filip ze zdjęcia, trzymając taki certyfikat Cambridge, tym razem na poziomie Movers jest doskonałym tego przykładem.
Mamy w języku polskim powiedzenie “Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci” i chociaż w ogóle nie oddaje tego co chcemy przekazać, bo ma przekaz negatywny, to jednak zawiera istotną w kontekście nauki intuicję. My tę intuicję wolimy znów odnieść do nasiąkania gąbki wodą. Nasiąkając od dziecka językiem angielskim Filip w wieku nastoletnim był nie małą gąbeczką, ale dobrze wykształconym polem cennego językowego torfu, magazynującego wiedzę, zasoby, kompetencje i umiejętności z których korzystał przy okazji każdego kolejnego egzaminu. Zgromadzona w ten sposób wiedza pozwoliła Filipowi już w rok po zdobyciu certyfikatu Cambridge na poziomie STARTERS podjąć wyzwanie zdobycia poziomu FLYERS. Oczywiście wyzwanie zakończyło się sukcesem i w wieku 14 lat Filip otrzymał trzeci już certyfikat Cambridge. Stella mogła zatem spać spokojnie, Jej trafna intuicja co do fantastycznych możliwości kursów Teddy Eddie, Savy Ed oraz Edward’s League z każdym kolejnym egzaminem Filipa potwierdzała się coraz bardziej .
Rok 2022, Filip w wieku 16 lat osiąga swój kolejny cel, certyfikat Cambridge na poziomie PET – B1. Co ciekawe, zabrakło Mu 1 punktu – słownie JEDNEGO, aby zaliczył egzamin na poziomie B2. Nie oznacza to, że do egzaminu przygotował się za słabo. Wręcz przeciwnie, zabrakło jednego punktu do wyższego poziomu niż zakładał sam egzamin a oznacza to nic innego jak to, że wiedzy, umiejętności i kompetencji Filip posiadał znacznie więcej niż było wymagane. Idąc za ciosem, Filip już w 2023 podszedł do kolejnego egzaminu, tym razem na poziomie FCE. Widać więc gołym okiem, że ostatnie 6 lat nauki były dla Filipa intensywne biorąc pod uwagę, że w tym czasie zdobył 5 kolejnych certyfikatów językowych. Dla Mamy Filipa, dyrektorki szkoły językowej mającej marzenie, aby skutecznie uczyć dzieci i młodzież języka angielskiego, oprócz powodu do wielkiej dumy z syna, doświadczenie Filipa było czymś więcej. Osobista droga jaką Filip przebył potwierdziło bowiem, że im wcześniej rozpoczyna się naukę języka angielskiego, tym więcej czasu jest na to, aby realizować językowe cele.
Podążanie dobrze zaplanowaną ścieżką edukacji która zakłada systematyczne sprawdzanie czynionych postępów to droga jaką przeszedł Filip. Oczywiście Filip nie jest jedynym naszym kursantem który miał taką okazję. Jednak w Jego historii, znakomicie potwierdzającej siłę kursów językowych w naszej szkole oraz wielki sens podchodzenia do egzaminów Cambridge ważny jest ten aspekt osobisty, osobiste doświadczenie mamy Filipa a zarazem twórczyni Wieży Babel, która dziś może cieszyć się z sukcesów Filipa, swoich pozostałych kursantów ich rodziców oraz zespołu ludzi który stworzyła w ramach szkoły. Jako rodzic Stella doświadczyła jednak także wielu wątpliwości, biła się z myślami i zadawała sobie pytania w stylu: Czy na prawdę akurat takie podejście nauczania pozwoli moim dzieciom w ciekawy, przyjazny i co najważniejsze skuteczny sposób uczyć się angielskiego? Historia Filipa tak jak wielu kolejnych naszych kursantów którzy doświadczają tego, że nauka angielskiego może być przyjemna i ciekawa, że szkolny angielski jest dla nich bardzo łatwy oraz, że zdobycie na egzaminie Cambridge 15 na 15 tarcz też w zasadzie nie jest szczególnie trudne jest dla nas największą radością i motywacją do dalszej pracy.
Historia Zuzy to kolejna bardzo dla nas istotna i inspirująca historia. Zuza podobnie jak Filip, również rozpoczęła naukę jako przedszkolak, świetnie się bawiąc i z wielką chęcią przychodząc na zajęcia z misiem Teddy Eddie. Na zdjęciu obok Zuza ma 8 lat, tak jak wszystkie dzieci bardzo szybko rosła, była ciekawa świata, interesowała się coraz to nowymi rzeczami ale jedno było niezmienne – wciąż z wielką chęcią uczyła się języka angielskiego.
Dzieci rosną szybko, to oczywiste. Z kolei o tym, że pierwsze lata życia dziecka to bardzo szybki rozwój który możliwy jest dzięki ogromnemu potencjałowi poznawczemu neuronauka wie od dawna. Tym twardszy orzech do zgryzienia dla rodzica, który chcąc jak najlepiej dla swojego dziecka, być może ma tylko jedną okazję w konkretnym wieku dziecka, aby zapewnić mu najlepsze możliwości rozwoju w danym obszarze. Jak historia Filipa potoczyłaby się, gdyby intuicja Stelli zwiodła ją i kurs Teddy Eddie okazałby się nie spełniać Jej oczekiwań? Na szczęście nie wiadomo, bo jej dalszy ciąg potoczył się w taki sposób, że dziś można powiedzieć o niej historia z kategorii “HAPPY ENDING”. To szczęśliwe zakończenie tyczy się także naszej szkoły i chociaż sugeruje, że coś się skończyło, w tym wypadku powinno być potraktowane raczej jako stan ciągły – szczęśliwa kontynuacja, udany rozwój, strzał w dziesiątkę. Doskonałym potwierdzeniem może być zdjęcie powyżej, na którym do Filipa dołączył Jego brat Antek. W końcu rodzic chce jak najlepiej dla każdego swojego dziecka.
Dość szybko okazało się, że Filip bardzo polubił angielski z misiem Teddy Eddie – co było widać po tym jak radosny wychodził z zajęć i jak chętnie wracał na kolejne. Coraz bardziej oczywiste było, że metoda Teddy Eddie rzeczywiście potrafi uczyć dzieci języka angielskiego w najbardziej przystępny dla nich sposób, czyli w zabawie. Była jednak pewna niewiadoma: na ile takie nauczanie jest skuteczne? Filip w wieku 10 lat podszedł do swojego pierwszego egzaminu Cambridge, jednego z najbardziej prestiżowych narzędzi które umożliwia weryfikację znajomości angielskiego. Możemy Was upewnić, że Filip był uśmiechnięty nie tylko przed egzaminem (patrz zdjęcie powyżej) ale także po nim. Potwierdza to 14 zdobytych – na 15 możliwych – tarcz, czyli ocen używanych przez Cambridge Exams na skali posiadanych umiejętności w zakresie writing – pisanie, speaking – mówienie oraz listening – słuchanie.
Na potwierdzenie wcześniejszego wpisu, tutaj można zobaczyć Filipa ze swoim pierwszym certyfikatem Cambridge na poziomie YLE STARTERS, który zdobył w czerwcu 2016 roku, czyli sześć lat po rozpoczęciu nauki języka angielskiego. Sam egzamin był nie lada przeżyciem dla Filipa, ale chyba jeszcze większym dla Stelli, która jak każdy rodzic życzy swojemu dziecku jak najlepiej na ważnych etapach życia, np. na egzaminie. Jednak na szali w przypadku Stelli było coś jeszcze: bo co gdyby okazało się, że zainwestowała wiele czasu, energii i środków w rozwój kursu nauki angielskiego dla dzieci, następnie zorganizowała egzamin który miał potwierdzić poziom wiedzy a Filip uzyskałby 8 na 15 tarcz, albo nawet 10 na 15 tarcz? Widać więc gołym okiem, że znakomity wynik Filipa na pierwszym egzaminie to oprócz zastrzyku dumy z samego siebie i chęci do dalszej pracy potwierdzenie, że kurs Teddy Eddie realnie i bardzo skutecznie pozwala dzieciom uczyć się języka angielskiego.
A tu widzicie Filipa 13 lat później – rok 2022, trzecia klasa LO – trzymającego certyfikat
egzaminu Cambridge na poziomie PET-B1 odpowiadający maturze w zakresie podstawowym.
Filip w roku 2023 podszedł do egzaminu Cambridge na kolejnym poziomie FCE – poziom
matury rozszerzonej – na którym również uzyskał znakomity wynik.
Przez kilka pierwszych lat kiedy Filip był w przedszkolu oraz w wieku wczesnoszkolnym, nauka na kursie Teddy Eddie sprowadzała się głównie do doskonałej zabawy – przynajmniej z perspektywy Filipa. Twórcy metody oraz my jako szkoła doskonale zdajemy sobie sprawę, że taka forma nauki niesie ze sobą potężną dawkę wiedzy, umiejętności i kompetencji. Nabywając je w zabawie, dzieci w naturalny sposób – niczym gąbeczki wodą – nasiąkają językiem angielskim. Jednak z czasem zajęcia zmieniają się, wydłuża się ich czas, stają się obfitsze,
intensywniejsze. Nie oznacza to, że nie ma już dobrej zabawy, ale faktycznie poprzeczka podnosi się z każdym rokiem coraz wyżej. Niezwykle
istotne jest wtedy aby upewnić dziecko w tym, że wykonuje świetną pracę, że robi postępy i realnie potrafi się posługiwać językiem angielskim. W tym zadaniu doskonale wspiera kursanta ścieżka egzaminacyjna Cambridge. Taki uczeń 6 klasy posiadający sporą wiedzę potwierdzoną kolejnym certyfikatem doświadcza jeszcze jednej formy motywacji, gdy może powiedzieć, że zajęcia z angola w szkole to “pikuś”. Filip ze zdjęcia, trzymając taki certyfikat Cambridge, tym razem na poziomie Movers jest doskonałym tego dowodem.
Historię Filipa chcemy opowiedzieć Wam od roku 2010, bo to wtedy niespełna 5 letni Filipek zaczyna naukę angielskiego na kursie Teddy Eddie. Ale dlaczego ma to być historia naszej szkoły? Otóż, powodem dla którego Filip rozpoczął kurs angielskiego Teddy Eddie jest dokładnie taki sam, jaki mają rodzice zapisujący dziecko na kurs językowy – żeby dziecko UMIAŁO ten język. Nie inaczej było z mamą Filipa Stellą Bautista, dyrektorką SJO Wieża Babel, która jako rodzic, a do tego jako anglistka wiedziała, że chce aby Jej dzieci umiały angielski. Zatem to własne dzieci były powodem, dla którego Stella zaczęła uczyć angielskiego metodą Teddy Eddie. To marzenie o tym aby dzieci umiały angielski było powodem dla którego Filip, a nieco później jego brat Antek stał się papierkiem lakmusowym dzięki któremu można było ocenić, czy metoda Teddy Eddie spełnia oczekiwania mamy – anglistki.
Dzieci rosną szybko, to oczywiste. O tym, że pierwsze lata życia dziecka to bardzo szybki rozwój, ale także ogromny potencjał poznawczy neuronauka wie od dawna. Tym większa presja na rodzicu, który chcąc jak najlepiej dla swojego dziecka, być może ma tylko jedną okazję w konkretnym wieku dziecka, aby zapewnić mu najlepsze możliwości rozwoju w danym obszarze. Jak historia Filipa potoczyłaby się, gdyby intuicja Stelli zwiodłą ją i kurs Teddy Eddie okazałby się nie spełniać Jej oczekiwań? Na szczęście nie wiadomo, bo historia ta potoczyła się dalej w taki sposób, że dziś można powiedzieć o niej historia z kategorii “HAPPY ENDING”. To szczęśliwe zakończenie tyczy się także naszej szkoły i chociaż sugeruje, że coś się skończyło, w tym wypadku powinno być potraktowane raczej jako stan ciągły – szczęśliwa kontynuacja, udany rozwój, strzał w dziesiątkę. Doskonałym potwierdzeniem może być zdjęcie powyżej, na którym do Filipa dołączył Jego brat Antek. W końcu rodzic chce jak najlepiej nie dla jednego wybranego, ale dla każdego swojego dziecka.
Kiedy dość szybko okazało się, że Filip bardzo polubił zajęcia z angielskiego na kursie Teddy Eddie – co było widać po tym jak radosny wychodził z zajęć i jak chętnie wracał a kolejne – było już oczywiste, że metoda Teddy Eddie rzeczywiście potrafi uczyć dzieci języka angielskiego – w najbardziej przystępny dla nich sposób czyli w zabawie. Kolejną niewiadomą było: na ile takie nauczanie jest skuteczne? Filip w wieku 10 lat podszedł do swojego pierwszego egzaminu Cambridge, jednego z najbardziej prestiżowych narzędzi które umożliwia weryfikację znajomości angielskiego. Możemy Was upewnić, że Filip był uśmiechnięty nie tylko przed egzaminem (patrz zdjęcie powyżej) ale także po nim. Potwierdza to 14 zdobytych – na 15 możliwych – tarcz, czyli oceny używanej przez Cambridge Exams na skali posiadanych umiejętności w zakresie writing – pisanie, speaking – mówinie oraz listening – słuchanie.
…I to wszystko tylko i aż dzięki temu, że podążając za słowami Śniadeckiego udało nam się wypracować sposób nauczania który jest…PRZYJEMNY! Właśnie tak. Okazuje się bowiem, że nie jest to Święty Graal edukacji, i lekcje angielskiego mogą być PRZYJEMNE.
A co mamy dla Ciebie Rodzicu ?
Może czytasz to wszystko i myślisz, że brzmi to interesująco, ciekawie z perspektywy dziecka, które będzie czerpało z tych wszystkich dobrodziejstw. Ale gdzie w tym wszystkim jesteś Ty?
Naukę Laura zaczęła od pierwsze klasy szkoły podstawowej. W Wieży Babel jest od 2015 roku. Widzimy efekty nauki – w domu z koleżankami czasami rozmawia po angielsku i jak przyjeżdża do mnie do Danii to też komunikuje się w j. angielskim. Laura chętnie uczęszcza na zajęcia. Moim zdaniem bardzo dobrze współpracuje się z sekretariatem i lektorem.
Czy poleciłbym Wieżę Babel? Oczywiście, bo widać efekty nauczania. Swobodne i bardzo profesjonalne podejście do dzieci przyczynia się w dużej mierze na otwarcie się dzieci na naukę.
Roman Szcześniak – tata Laury
grupa Junior Stars 5
Natalia zaczęła naukę w Wieży Babel będąc w 2 klasie szkoły podstawowej. Widzę efekty nauki po ocenach w szkole – ma czwórki i piątki. Córka chętnie uczęszcza na zajęcia. Polecam Wieżę Babel, ponieważ zajęcia prowadzone są bardzo ciekawie, sympatycznie i z wielkim zaangażowaniem pani Natalii. Szkoła potrafi się dostosować do sytuacji ucznia, moja córka z racji wyjazdu mogła mieć zajęcia online, za co bardzo dziękuję. Kontakt z sekretariatem telefoniczny jak i bezpośredni jest bezproblemowy, bardzo miła obsługa.
Aneta Błaut – mama Natalii
grupa Junior Stars 5
Alicja rozpoczęła naukę w szkole Wieża Babel jako 4 latka, czyli w 2013 r.
Widzę efekty nauki przede wszystkim w łatwości radzenia sobie w szkole na lekcjach j.angielskiego. Alicja bardzo chętnie uczęszcza na zajęcia, muszę napisać, że z pewnością dzięki pani Natalce.
Jeśli chodzi o współpracę z sekretariatem i lektorem to bardzo dobrze współpracuje mi się z sekretariatem – bardzo miła obsługa, zawsze pomocna. Z panią lektor mam bardzo dobry kontakt, również zawsze pomocna i przesympatyczna.
Magdalena Chrostek – mama Alicji
grupa Junior Stars 5